Renta za stres przy wykonywaniu pracy

Stres doznany w wyniku katastrofy w kopalni, w której zginęli górnicy, powoduje, że fedrujący na przodku boi się wykonywania pracy na dotychczasowym stanowisku. Za zmianę posady może się domagać rekompensaty od pracodawcy.

Aktualizacja: 27.08.2015 08:57 Publikacja: 27.08.2015 04:30

Foto: Fotorzepa, Adam Burakowski

Sąd Najwyższy w wyroku z 9 lipca 2015 r. (I PK 243/14) orzekł, że przy określaniu zdolności do pracy danego rodzaju należy brać pod uwagę również stwierdzony przez psychiatrę stan psychiczny pracownika, w tym rozmiar stresu pourazowego.

Wyrok zapadł na gruncie skutków katastrofy górniczej, w której zginęło 20 górników, a kolejnych 30 zostało rannych. Jeden z poszkodowanych – górnik pracujący na przodku od zaledwie kilkunastu dni przed katastrofą – domagał się od pracodawcy zapłaty odszkodowania za wypadek przy pracy oraz renty z racji obniżenia zarobków, gdyż na jego prośbę wyznaczono mu inne, mniej niebezpieczne, ale gorzej płatne stanowisko.

Górnik podnosił, że w wyniku katastrofy odniósł nie tylko obrażenia fizyczne, lecz również psychiczne. Lekarz stwierdził jednak, że jest on zdolny do pracy na przodku. Poszkodowany argumentował zaś, że uraz, którego doznał, spowodował u niego lęk przed pracą w strefie największego zagrożenia i nie pozwala mu dalej funkcjonować na tym stanowisku. Ta okoliczność spowodowała, że wystąpił do pracodawcy o wyznaczenie mu innego stanowiska pracy, związanego z mniejszym zagrożeniem, które w konsekwencji było niżej płatne.

W postępowaniu przed sądem pracy górnik domagał się od pracodawcy zarówno odszkodowania za wypadek przy pracy, jak i comiesięcznej renty uzupełniającej z tytułu obniżonych zarobków.

Sądy obu instancji odmówiły zasadności roszczeniu o rentę zgłoszonemu przez powoda. Wskazały, że lekarz orzekł o pełnej zdolności górnika do pracy na przodku, a to on sam zdecydował o podjęciu zadań na innym, gorzej płatnym stanowisku. Skutkami tej decyzji nie można zatem obciążać pracodawcy.

Sąd Najwyższy uwzględnił jednak skargę kasacyjną górnika i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu w Katowicach. W ustnym uzasadnieniu SN stwierdził, że sądy obu instancji pominęły i nie uwzględniły w swoich rozstrzygnięciach opinii psychiatry. Wynikało z niej, że w wyniku doznanego stresu poszkodowany odczuwa lęk przed pracą na dotychczasowym stanowisku i w konsekwencji nie powinien jej wykonywać.

Ponadto SN zważył, że utrata zdolności do pracy, o której mowa w art. 444 § 2 kodeksu cywilnego, nie jest tożsama z definicją tego pojęcia zawartą w art. 12 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Chodzi tu bowiem o pełny powrót do zdrowia pozwalający na pracę na zajmowanym stanowisku. Sąd II instancji musi zatem ustalić, w jakim zakresie powód utracił tę zdolność.

Sąd Najwyższy w wyroku z 9 lipca 2015 r. (I PK 243/14) orzekł, że przy określaniu zdolności do pracy danego rodzaju należy brać pod uwagę również stwierdzony przez psychiatrę stan psychiczny pracownika, w tym rozmiar stresu pourazowego.

Wyrok zapadł na gruncie skutków katastrofy górniczej, w której zginęło 20 górników, a kolejnych 30 zostało rannych. Jeden z poszkodowanych – górnik pracujący na przodku od zaledwie kilkunastu dni przed katastrofą – domagał się od pracodawcy zapłaty odszkodowania za wypadek przy pracy oraz renty z racji obniżenia zarobków, gdyż na jego prośbę wyznaczono mu inne, mniej niebezpieczne, ale gorzej płatne stanowisko.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił