Czy podczas uroczystości Dnia Strażaka był pan pod wpływem alkoholu lub innych substancji?
Nie, mówiłem o tym wielokrotnie. Mam na to stosowne dokumenty potwierdzające. Jeśli ktokolwiek głosi tego typu teorię, po prostu kłamie, wpisuje się w olbrzymią machinę hejtu, która została wytoczona przeciwko mnie. W sobotę podczas uroczystości związanych z Dniem Strażaka mieliśmy do czynienia – choć zastrzegam, nie jestem specjalistą od strony technicznej, akurat jeżeli chodzi o akustykę – z awarią sprzętu nagłaśniającego, który zniekształcił mój głos. Widać, że mówiący po mnie pan premier Waldemar Pawlak miał bardzo podobny problem, zatykał sobie jedno ucho ręką. To widać podczas jego wystąpienia, a mówiący po nim młodszy kapitan, reprezentujący osoby promowane podczas tej uroczystości, dostał nawet zatyczkę do uszu, żeby nie słyszeć pogłosu, który rozchodził się i przeszkadzał mówcom w wystąpieniu.
Czytaj więcej
Problem w tym zdarzeniu nie był problemem moim. Nie wynikał z tego co ja robię, wynikał z (wady) urządzenia - mówił w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem szef MSWiA, Marcin Kierwiński, pytany o jego wystąpienie na obchodach Dnia Strażaka.
Występujący wtedy prezydent Andrzej Duda czy marszałek Sejmu Szymon Hołownia takiego problemu jak pan nie mieli.
Tak, tak to prawda. Nie wiem, w którym momencie pojawił się ten problem. Nie jestem technikiem w tym zakresie. Wiem, i to też widać na transmisji, że po pierwszych trzech słowach, które wypowiadam, zaczynam poprawiać mikrofon, bo widzę, że jest pogłos, który jest nienaturalnie duży, zniekształca to, co mówię, i jest duża fala odbicia. Tym powinni zająć się specjaliści od dźwięku. Ja zajmuję się tym, aby wyjaśnić opinii publicznej, że problem w tym zdarzeniu nie był problemem moim w rozumieniu takim, że nie wynikał z tego, co ja robię, wynikał po prostu z urządzenia. To była uroczystość, która trwała prawie dwie godziny. Wcześniej na tę uroczystość przybyłem, zostałem przywitany w asyście komendanta głównego Straży Pożarnej, oddałem honory przy Grobie Nieznanego Żołnierza, zgodnie z ceremoniałem. Potem razem z panem Andrzejem Dudą wręczaliśmy nominacje nowo mianowanym generałom. Pan prezydent wręczał akty mianowania, ja wręczałem szable generałom. Każdy może zobaczyć, jak się wtedy zachowywałem, i ocenić, czy moje zachowanie było dziwne. Zachowałem się tak jak należy. Gdy pojawiły się pierwsze wątpliwości, zareagowałem. Wydaje mi się, że to, co zrobiłem, pokazuje moją pełną transparentność i chęć udowodnienia, że po mojej stronie wszystko jest w najlepszym porządku.