Zawirowania, ale nie załamanie polskiego rynku pracy po wybuchu wojny w Ukrainie

Wybuch wojny w Ukrainie potwierdził elastyczność polskiego rynku pracy i rodzimych pracodawców, którzy poradzili sobie z nagłą zmianą w strukturze pracowników z zagranicy.

Publikacja: 23.02.2024 03:00

Napływ tak dużej grupy nowej siły roboczej nie przełożył się na wzrost stopy bezrobocia, która w ost

Napływ tak dużej grupy nowej siły roboczej nie przełożył się na wzrost stopy bezrobocia, która w ostatnich miesiącach osiąga historyczne minima

Foto: s.Mielnik/nto

Rosyjska agresja na Ukrainę była nie tylko szokiem dla gospodarki, w tym szczególnie dla firm z dużym udziałem biznesu na Wschodzie, ale i szokiem dla rynku pracy. Jak przypomina Anna Wicha, prezes Polskiego Forum HR i dyrektor ds. outsourcingu w grupie Adecco, do wybuchu wojny w wielu sektorach polskiej gospodarki rynek ukraiński był najważniejszym źródłem pozyskiwania kandydatów do pracy. W tym głównie mężczyzn, którzy pod koniec 2021 roku, niespełna dwa miesiące przed rosyjską agresją, stanowili ponad 45 proc. pracowników z zagranicy w rejestrach ZUS.

Czytaj więcej

Paweł Kowal: W naszym interesie jest, by Ukraina szybko weszła do UE

Luka na 500 tysięcy

Nadia Kurtieva, ekspertka ds. zatrudnienia w Konfederacji Lewiatan, przypomina, że niektóre branże, w tym logistyka, transport czy budownictwo, po 24 lutego 2022 roku straciły tysiące pracowników, którzy wyjechali bronić swojej ojczyzny. Szacuje się, że luka ta sięgnęła nawet 500 tysięcy osób.

W części branż nadal jest ona widoczna, choć większość pracodawców elastycznie dostosowała się do nowych warunków. Na początku 2024 roku udział ukraińskich mężczyzn zmalał w rejestrach ZUS do 35 proc. Co prawda ich liczba pozostaje na zbliżonym poziomie (ponad 395 tys.), lecz w tym czasie nastąpił prawie 29-proc. przyrost pracujących legalnie w Polsce cudzoziemców, do ponad 1,12 mln. Przybyło bowiem pracowników z innych, również odległych krajów, a także kobiet, przede wszystkim uchodźczyń z Ukrainy.

Jak przypomina Anna Wicha, liczba ukraińskich kobiet w rejestrach ZUS jest teraz o połowę większa niż pod koniec 2021 r. i sięga już 361 tysięcy. Szefowa PFHR zwraca też uwagę na zmianę struktury pracujących w Polsce – o ponad 150 tysięcy zmniejszyła się liczba mężczyzn do 44. roku życia.

– Mimo obaw, które pojawiły się na początku, pracodawcy w Polsce dość dobrze dostosowali ofertę zatrudnienia do potrzeb ogromnej liczby obywateli Ukrainy – w tym głównie kobiet – którzy przyjechali do Polski po wybuchu wojny – ocenia Anna Wicha.

– Jednocześnie napływ tak dużej grupy nowej siły roboczej nie przełożył się na wzrost stopy bezrobocia, która w ostatnich miesiącach osiąga historyczne minima – zaznacza Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Jak przypomina, masowy napływ uchodźców wojennych do Polski na początku 2022 roku zbiegł się z relatywnie dobrą koniunkturą gospodarczą w naszym kraju i z wysokim popytem na pracę, który potwierdzała najwyższa (dla I kwartału) liczba wakatów w historii badań GUS.

– W takich warunkach rynkowych włączenie nowych grup imigrantów, wspieranych jednocześnie przez sieci kontaktów tysięcy obywateli Ukrainy przebywających w Polsce przed wybuchem wojny, było istotnie łatwiejsze – ocenia ekspert PIE, przypominając, że Polska może się pochwalić rekordowym wśród krajów OECD wskaźnikiem zatrudnienia uchodźców w wieku produkcyjnym, który w 2022 roku wyniósł 65 proc., przewyższając inne kraje Europy, w tym kilkukrotnie Niemcy.

Wymuszona różnorodność kulturowa

Jak zwraca uwagę Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP, przy negatywnym wpływie wojny w Ukrainie na gospodarkę jej wpływ na liczbę osób pracujących w Polsce był dodatni (rzędu 400 tysięcy osób). – Napływ uchodźców złagodził istniejące napięcie na polskim rynku pracy, ale sama wojna postawiła przed gospodarką poważne wyzwania, których pełen rozmiar poznamy dopiero w przyszłości – zaznacza Sobolewski.

W statystykach ZUS widać kilka istotnych zmian na rynku pracy wywołanych przez wybuch wojny. Jedną z nich jest większa różnorodność kulturowa pracowników z zagranicy. Chociaż firmy najchętniej sięgają po Białorusinów, to – jak podkreśla Anna Wicha – nieustający brak kandydatów do pracy wymusza otwartość biznesu na kandydatów z innych regionów. W agencjach zatrudnienia przybywa projektów dotyczących zatrudnienia cudzoziemców z Azji czy Ameryki Południowej. W tym z bardzo odmiennych kulturowo krajów, jak Nepal, Indonezja czy Bangladesz. – Zapewne będzie to trwała zmiana, która wymusi nowe podejście do zarządzania środowiskiem pracowników wielokulturowych, i będzie to spore wyzwanie dla dyrektorów HR – przewiduje prezes Polskiego Forum HR.

Wśród cudzoziemców w rejestrach ZUS zwiększył się też udział kobiet – z 34 proc. pod koniec 2021 roku do ponad 40 proc. w styczniu br. Tomasz Dudek, dyrektor zarządzający agencji zatrudnienia Otto Work Force Central Europe, chwali elastyczność polskich pracodawców, w tym zwłaszcza firm z „męskich branż”, które starały się zmienić procedury i organizację pracy (wprowadzając np. rotacyjną pracę mężczyzn), by móc zatrudnić kobiety.

Szansa na białe kołnierzyki

Zdaniem Andrzeja Kubisiaka kluczową zmianą wywołaną przez wojnę i falę uchodźców z Ukrainy był napływ lepiej wykształconych i bardziej zamożnych osób niż w przypadku migrantów zarobkowych, wśród których przeważali pracownicy czasowi. Ta zmiana, wraz z bardziej długoterminową perspektywę pobytu uchodźców w Polsce, sprawiła, że na rynku pracy pojawiły się osoby, które mogą powiększyć grono specjalistów i menedżerów nad Wisłą.

Mogą – bo jak wynika z niedawnego raportu PIE – ponad połowa uchodźców z Ukrainy wykonuje na razie proste zajęcia, a prawie co druga osoba pracuje poniżej swoich kwalifikacji.

Ich wejście do grona „białych kołnierzyków” utrudnia szereg barier – począwszy od kwestii formalnych (uznawania dyplomów), przez barierę językową, po różnice kulturowe. Wiele firm, z pomocą agencji zatrudnienia i organizacji pozarządowych, próbowało pokonać te bariery, organizując dla uchodźczyń kursy polskiego, a także szkolenia przygotowujące do pracy w IT czy w logistyce.

Jak zaznacza Nadia Kurtieva, obecność uchodźców z Ukrainy w polskim społeczeństwie i na rynku pracy wymusiła rozpoczęcie dyskusji na temat dopasowania kompetencji do potrzeb rynku, nauki języka, a także integracji cudzoziemców, która jest niezwykle złożonym procesem. Dlatego tak pilna jest przemyślana, długoterminowa strategia migracyjna, której projekt nowy rząd obiecuje jeszcze w tym roku.

Rosyjska agresja na Ukrainę była nie tylko szokiem dla gospodarki, w tym szczególnie dla firm z dużym udziałem biznesu na Wschodzie, ale i szokiem dla rynku pracy. Jak przypomina Anna Wicha, prezes Polskiego Forum HR i dyrektor ds. outsourcingu w grupie Adecco, do wybuchu wojny w wielu sektorach polskiej gospodarki rynek ukraiński był najważniejszym źródłem pozyskiwania kandydatów do pracy. W tym głównie mężczyzn, którzy pod koniec 2021 roku, niespełna dwa miesiące przed rosyjską agresją, stanowili ponad 45 proc. pracowników z zagranicy w rejestrach ZUS.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Będą podwyżki i nowe miejsca pracy. Coraz wiekszy optymizm firm
Rynek pracy
Miliony Polaków pracują na umowie zlecenia. W jakich branżach jest ich najwięcej?
Rynek pracy
Wzrost płac zachęca firmy do elastycznej pracy. Coraz więcej gigerów
Rynek pracy
Młodzi nie wierzą w siłę dyplomu. Przybędzie nam fachowców?
Rynek pracy
Coraz więcej latynoskich pracowników w Polsce