Wybory do PE. Kosiniak-Kamysz wyjaśnia, co zachęci wyborców do wędrówki do urn

Tutaj nie chodzi tylko o osobiste ambicje czy chęci. To jest pewna strategia partii politycznych, którą musimy przyjąć, żeby uzyskać dobry wynik - tak współlider Trzeciej Drogi Władysław Kosiniak-Kamysz tłumaczy exodus ministrów rządu Donalda Tuska do parlamentu Europejskiego.

Publikacja: 24.04.2024 21:00

Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz tłumaczy start ministrów w wyborach do Parlamentu Europejskiego

Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz tłumaczy start ministrów w wyborach do Parlamentu Europejskiego

Foto: PAP, Jakub Kaczmarczyk

Koalicja Obywatelska ogłosiła dziś swoje „jedynki" na listach wyborczych do Parlamentu Europejskiego. Znalazły się na nich nazwiska, o których od dawna była mowa, jak np. Bartłomiej Sienkiewicz czy Marcin Kierwiński. Są i niespodzianki.

Jedną z nich jest Łukasz Kohut z Lewicy, który wystartuje na Śląsku,  czy Hanna Gronkiewicz-Waltz, której nazwisko znalazło się na liście warszawskiej.  Na listach wyborczych Koalicji Obywatelskiej jest trzech ministrów — Budka, Kierwiński i Sienkiewicz, oraz  dwóch przewodniczących komisji śledczych — Joński i Szczerba.

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Z PSL startuje Krzysztof Hetman, ministrowie z Polski 2050 zostają

Trzecia Droga, koalicja Polskiego Stronnictwa Ludowego i Polski 2050 Szymona Hołowni jeszcze nie przedstawiła zamkniętych list kandydatów.

Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział w Polsat News, że z jego partii do PE wybiera się Krzysztof Hetman, obecny minister rozwoju i technologii, wśród ministrów z Polski 2050 do PE nie startuje nikt.

Czytaj więcej

Wybory do PE: Polska 2050 i PSL idą razem. "Jest trzecia droga do Europy"

Lider PSL stwierdził, że — choć przez niektóre środowiska krytykowana — decyzja o umieszczeniu ministrów urzędującego gabinetu na listach wyborczych do PE nie jest wyłącznie kwestią ambicji samych kandydatów.

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Znane nazwiska „zrobią” frekwencję?

Kosiniak-Kamysz stwierdził, że takie posunięcie jest elementem strategii partii politycznych, które po serii trzech elekcji w ciągu kilku miesięcy i w obliczu malejącej frekwencji obawiają się nikłego udziału wyborców w wyborach do parlamentu Europejskiego.

- Po serii wyborów, które teraz mieliśmy, obawiam się, że w tym roku ta frekwencja będzie jeszcze niższa - mówił polityk ludowców.

Dlatego, wyjaśniał, jeśli nie będzie rozpoznawalnych nazwisk na listach, to nikt już nie pójdzie głosować. - To jest pewna strategia partii politycznych, którą musimy przyjąć, żeby uzyskać dobry wynik, bo to o niego chodzi, to on jest ważny na końcu - podkreślił Kosiniak-Kamysz.

Koalicja Obywatelska ogłosiła dziś swoje „jedynki" na listach wyborczych do Parlamentu Europejskiego. Znalazły się na nich nazwiska, o których od dawna była mowa, jak np. Bartłomiej Sienkiewicz czy Marcin Kierwiński. Są i niespodzianki.

Jedną z nich jest Łukasz Kohut z Lewicy, który wystartuje na Śląsku,  czy Hanna Gronkiewicz-Waltz, której nazwisko znalazło się na liście warszawskiej.  Na listach wyborczych Koalicji Obywatelskiej jest trzech ministrów — Budka, Kierwiński i Sienkiewicz, oraz  dwóch przewodniczących komisji śledczych — Joński i Szczerba.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Pytania po przemówieniu Marcina Kierwińskiego. Minister odpowiada na zarzuty
Polityka
Dla Konfederacji eurokampania to sprawdzian. Pozornie prostszy niż samorząd
Polityka
Sondaż: Jak Polacy ocenieją start ministrów i wiceministrów w wyborach do PE?
Polityka
Krzysztof Gawkowski o CPK. „Ta inwestycja może być kontynuowana”
Polityka
Prezydent Duda: Odrodził się potwór, który nas pożerał
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił