Dzień Ewy zaczyna się wcześnie, dużo wcześniej niż dzień Adama. Ewa budzi swe dzieci i zanim wschodzące słońce zaleje światłem leśne podłoże, prowadzi je w głąb kniei, aby sprawdzić pułapki zastawione poprzedniej nocy. Podczas gdy dzieci wspinają się po drzewach, zbierając owoce, orzechy oraz ptasie jaja, które można znaleźć w porzuconych gniazdach, Ewa dobija pałką ofiarę i zabiera ją do domu. Następnie z dziećmi brodzą po kolana w pobliskiej rzece, szukając raków, mięczaków i wszystkiego, co jest jadalne i żyje w wodzie. Jeśli dopisze im szczęście, mogą natknąć się na jakieś padłe zwierzę. To, że truchło się rozkłada, a z mięsa odarły już drapieżniki, nie bardzo im szkodzi. Pozbierają kości, połamią je, a następnie wyskrobią z nich szpik kostny i zabiorą ze sobą do obozu.