Jeszcze na początku XX wieku James Frazer (szkocki antropolog społeczny, filolog i historyk religii – red.) mógł się szczerze dziwić, gdy pytano go o osobiste kontakty z tubylcami w krajach zamorskich, i zapewniać bez mrugnięcia okiem, że żadnego „dzikiego”, uchowaj Boże, na oczy nie widział. Trzy dekady później francuski pisarz i etnolog Michel Leiris podczas intensywnych badań terenowych nad opętaniem „zor” w Etiopii siedział w pomieszczeniu wypełnionym wonią kadzidła, potu i perfum, zgodnie z wymaganiem rytuału z głową posmarowaną masłem oraz czołem owiniętym parującymi jelitami dopiero co zarżniętej kozy i nieprzerwanie sporządzał notatki. W opublikowanym w 1934 roku dzienniku „L’Afrique fantome” [„Widmowa Afryka”] przyznał, że nie wykonał tańca opętanych „gourri”, ale próbował krwi zwierzęcia ofiarnego, zabitego dla jego celów naukowych.